Spełniające się marzenia

Dzień, w którym zaczęły spełniać się marzenia…
Zaczęło się od tego, że przypadkiem natrafiłam na konkurs organizowany przez Mustang klub Polskablablacar.pl. Wygraną była przejażdżka Mustangiem z Warszawy do Poznania na Międzynarodowe Targi Poznańskie i z powrotem. Dla niektórych zwykła przejażdżka, dla mnie natomiast przygoda życia, która śni się po nocach i śnić się będzie.

Nigdy nic nie wygrałam w żadnym konkursie, jednak postanowiłam wziąć udział, będąc w przekonaniu, że nie mam szans, a tu jednak po paru dniach jak przeczytałam swoje nazwisko – niedowierzanie, łzy ze wzruszenia. W jednej chwili byłam gotowa rzucić wszystko i jechać i tak się stało, od razu przygotowałam się do wyjazdu. Trzeba było najpierw przyjechać do Warszawy. W sumie przejechałam ponad 500 kilometrów, aby znaleźć się w tym miejscu. W końcu nastąpił ten wyczekiwany dzień. Powiem szczerze, że gdy dowiedziałam się w piątek o wygranej to nie spałam dwie noce.

Czekając na Mustanga już w Warszawie nie byłam do końca przekonana jeszcze, to znaczy nie wierzyłam póki nie usłyszałam dźwięku z daleka, a następnie zobaczyłam nadjeżdżające auto jak ze snu. Chyba dotarło to do mnie dopiero jak wróciłam już do domu, bo przez cały czas miałam wrażenie, że śnię. Oczy nie mogły się nasycić tym pięknym widokiem.

Ten piękny Mustang czekał na zwycięsce w Warszawie
Ten piękny Mustang czekał na zwycięsce w Warszawie

Przyszedł czas ruszać w drogę, uśmiech na mej twarzy nie znikał przez cały dzień, do tej pory się uśmiecham gdy pomyślę co mnie spotkało, przecież to niewiarygodne, dla takiej osoby jak ja wręcz nierealne, a tutaj jednak marzenia się spełniają trzeba o tym pamiętać i dążyć do tego. Ten niesamowity dźwięk silnika, zapachy, których nie ma już w nowych autach, niepowtarzalny klimat . Siedząc w tym aucie czuło się prawdziwą historię motoryzacji, odkrywało się legendę. Już jako młody szkrab czułam więź do tych aut, nieświadomie kreśląc w zeszycie kredkami kształty tak zgrabne, subtelne a zarazem zajadłe ukazujące dziką bestię. Jako dziecko również miałam bzika na tym punkcie, może niekonkretnie do Mustanga, bo mogłam nie znać marek nawet, ale po głosie silnika zakochałam się.

Wracając do podróży… Nie dość, że samochód jak marzenie to pasażerowie stwarzali przemiłą atmosferę, także to była najlepsza podróż mojego życia. Droga z Warszawy do Poznania nie była taka krótka, a jednak ten czas spędzony w podróży minął jak chwila.

Na planie zdjęciowym pojawiły się prawie wszystkie wcielenia amerykańskiej legendy.

Dojechaliśmy na miejsce, a tam – istny raj, czegoś tak pięknego moje oczy w życiu nie widziały. Tyle idealnych Mustangów stało sobie z rozgrzanymi jeszcze po podróży silnikami, przechodząc obok czuło się ciepło z serca prawdziwego ogiera. Jak już większość dojechała na miejsce to zaczęła się zbiórka i objaśnienie scenariusza, ponieważ zjawiliśmy się na planie filmowym z okazji 50 rocznicy Forda Mustanga. Miałam niesamowity zaszczyt wziąć udział w nagraniach. Wszyscy kulturalnie czekali na swój czas by wkroczyć do akcji i powiem szczerze, że sprawnie to wyszło, spodziewałam się, że to będzie bardziej skomplikowane, a jednak zgranie było idealne.

S197

Sn95
SN95


Powiem tyle – przygotujcie się na filmik wszech czasów, bo czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Na planie filmowym poznałam wielu wspaniałych ludzi, dzięki nim moje marzenia zaczęły być bardziej realne, uwierzyłam w to jeszcze bardziej niż przez wyjazdem, napełnili mnie nadzieją i radością w tym niezwykłym dla mnie dniu. Próbowałam być twarda i się nie rozkleić przy wszystkich, ale jednak siła wyższa, bo niecodziennie można tyle przeżyć jednego dnia.

Atmosfera była tak nadzwyczajna, że czułam się jakbym była w domu – jak nie lepiej i wrażenie jakbym znała wszystkich od dawna. Wszystko to wyglądało jak zjazd jednej, wielkiej, kochającej się rodziny. Droga powrotna byłą czarująca. Mknąc autostradą przy zachodzie słońca, słuchając ryku silnika, dawnych utworów i samochodem z lat siedemdziesiątych człowiek przenosił się w czasie.




Ten dzień tak szybko mijał jak nigdy, wspomnienia z tego dnia na zawsze pozostaną w moim sercu. Jestem dumna, że mogłam przeżyć coś takiego i niesamowicie wdzięczna organizatorom konkursu, bo nieświadomie zapewne ale spełnili jedno z mych najskrytszych marzeń. Za to chciałabym podziękować z całego serca i mam głęboką wiarę w to, że i na mnie przyjdzie czas gdy będę mogła zajechać swoim rumakiem na spotkanie z Wami i dać nadzieję innym, że warto mieć marzenia.


Organizatorem konkursu był Mustang klub Polskablablacar.pl

Fantastyczne zdjęcia wykonał cuore.pl zapraszamy do polubienia jego profilu na fb Cuore Fotografia Motoryzacyjna

3 komentarze do “Spełniające się marzenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

%d bloggers like this: