Dlaczego Mustang osiągnął sukces?

O historii powstania i sukcesie Mustanga stworzono więcej tekstów i filmów niż wyprodukowano egzemplarzy. Nic nie szkodzi napisać więc jeszcze raz i spróbować odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie.
Ford Mustang jest znany chyba każdemu, kto choć trochę interesuje się motoryzacją. Ten model jest produkowany nieprzerwanie od 1964 roku a w 2005 roku wkroczył w swoją piątą reinkarnację. Mustang, jako koncept, to dziecko Lee Iacocca, który był wtedy świeżo mianowanym wice prezydentem Forda. Za założenia konstrukcyjne i pierwsze rozwiązania techniczne odpowiedzialny był dyrektor produkcji Donald N. Frey.

Lee Iacocca powołał komitet, grupę kreatywnych ludzi, którzy spotykali się raz w tygodniu, żeby dyskutować o przyszłości Forda i o kierunku rozwoju firmy. W branży motoryzacyjnej nowe modele planuje się na cztery lata w przód. Ciężko więc przewidzieć jakie będą trendy i upodobania klientów. Jednak tej grupie ludzi udało się dostrzec „coś” co umknęło konkurencji. Powojenna produkcja Samochodów była adresowana dla „ojca rodziny”. Statecznego Pana, doświadczonego przez niewygody wojny (bo ciężko mówić o czymś tragiczniejszym na terenie USA), który ma wyrobiony (czyt. konserwatywny) smak i który kupując samochód patrzy na niego jako na środek transportu. Listy od konsumentów naciskających Forda do przywrócenia do życia niezbyt dobrze sprzedającego się Forda Thunderbird’a – dwumiejscowego roadstera o sportowej, ciekawej sylwetce – uświadomił im, że gusta się zmieniają i jest na rynku miejsce na samochód kupowany dla wizerunku i sportowych osiągów. Konkurencja, w postaci Chevroletta Corvette i Corvair Monza (podrasowanej wersji zupełnie zwykłego samochodu) tylko to potwierdzała. Kolejnym faktem, a pamiętajmy, że to początki lat 60-tych, zauważonym przez Iacoccę było pojawienie się nowej grupy społecznej – nastolatków. Jeden z nich – JFK – przejął nawet władzę w państwie co było czystym sygnałem, że „młodość” doprasza się o uwagę. Powojenny wyż demograficzny, dobrze wykształconych, o zupełnie odmiennych upodobaniach niż ich rodzice oraz z perspektywami dobrze płatnej pracy tworzył zupełnie nową grupę konsumencką – dla której nie było gotowego samochodu. Corvette była zdecydowanie za droga i „młodzi” nie mogli sobie na nią pozwolić.

Spotkania ta zaowocowały więc kilkoma prostymi założeniami. Nowy samochód miał mieć sportową sylwetkę, dobre osiągi i niską cenę. Badania aktualnych upodobań klientów Forda, kupujących ekonomicznego Falcona, wyjawiły, że duża grupa decydowała się na automat, opony z białą otoczką oraz mocniejsze silniki.

… (te badania) uświadomiły mi pewien istotny fakt o małych, ekonomicznych samochodach. Fakt, który wciąż jest tak aktualny jak 20 lat temu: amerykański konsument tak bardzo pragnie ekonomiczności, że jest gotów zapłacić za nią każdą cenę!” L. Iacocca, Autobiografia, 1984 (tłumaczenie własne)

W miarę upływu czasu zaczęły klarować się kolejne stałe: auto musiało być dość małe ale nie mikre, choć klienci wyrażali zainteresowanie samochodem dwumiejscowymi – była to za mała grupa, więc zdecydowano się na miejsce dla 4 osób, żeby osiągi były choć trochę „sportowe” nie mógł ważyć więcej niż 2500 funtów (1140kg) a cena wraz z kilkoma ciekawymi opcjami wyposażenia nie mogła przekroczyć $2500.

W celu osiągnięcia tak niskiej ceny samochodu Ford musiałby sprzedać znaczną ilość egzemplarzy próbowano więc sprawić, żeby samochód apelował do jak największej liczby konsumentów: rodzin, singli, kobiety, młodych, starszych, zamożniejszych, itp. Zapadła decyzja, żeby, zamiast produkować kilka wersji, stworzyć jedną bazę i pozwolić klientom „zbudować” auto według własnych upodobań dzięki bogatej gamie opcji. W ten sposób można było zbudować auto ekonomiczne, wygodne lub o sportowych osiągach – w zależności od zasobności portfela.

Przygotowanie nowego samochodu do produkcji kosztowało wtedy od $300 do $400 milionów co, żeby zarobić na samochodzie, znacznie podbijało cenę dla klienta. Zdecydowano więc użyć jak najwięcej gotowych podzespołów. Wybór padł na podzespoły z lini Falcona: silniki, skrzynie biegów, mosty. Pozwoliłoby to na wyprodukowanie nowego modelu za jedyne $75 milionów i utrzymanie podstawowej ceny auta w zadanym limicie $2500.


Autor zdjęcia:larrysphatpage
Ford Falcon - dawca części

Zadanie zaadoptowania istniejących komponentów padło na Dona Frey’a i Hala Sperlich’a. Konkluzja była taka, że nowy samochód będzie mógł wykorzystać istniejącą ramę Falcona, silniki i resztę ale kilka kluczowych elementów karoserii będą musiały powstać od podstaw (szyba przednia, szyby boczne oraz tylne oświetlenie).
Pod koniec 1961 roku ustalono, że dobrą datą na zaprezentowanie nowego modelu będzie kwiecień 1964 roku na Światowych Targach w Nowym Jorku. Samochód powoli się klarował ale w dalszym ciągu nie było gotowego designu. Do połowy 1962 roku przygotowano kilkanaście koncepcji ale żadna nie wydawała się właściwa. Dlatego Iacocca uciekł się do niekonwencjonalnego pomysłu i rozpisał wewnętrzny konkurs dla projektantów Forda.

W trakcie trwania konkursu jeden z projektantów – Dave Ash – zaprosił Iacoccę, żeby zerknął na jego model. Chociaż niedokończony i zrobiony z gliny, projekt przygotowany przez Ash’a zdawał się być w ruchu. Jako roboczą nazwę projektanci wybrali Cougar. Przygotowany na koniec konkursu model pomalowano na biało, w grilla wpisano symbol Cougar’a – dzikiego kota – a tylny zderzak wygięto do góry na krawędziach. Ten projekt wygrał konkurs i pozytywnie przeszedł testy potwierdzające, że koncept może spełniać założone wcześniej wymagania: użycie komponentów Falcona, waga, miejsce dla czterech osób, itp.

Jeden z zaproponowanych projektów

Ten jest już mocno zbliżony do wersji finalnej

Prace nad wersją nadwozia: Fastback

Lee Iacocca mógł wreszcie zaprezentować projekt władnym Forda i spróbować namówić ich do wydania zgody na produkcję samochodu. Następnych kilka miesięcy trwały przepychanki, badania rynku i obgryzanie ołówków aż w końcu udało się uzyskać zgodę Henry’ego Forda.

Choć prace ruszyły teraz na całego, nadal nie wiadomo było jaką nazwę nadać nowemu modelowi. Ostatecznie w koszyku zostały Monte Carlo, Monaco, Torino i Cougar. Jednak dwie pierwsze nazwy już były zastrzeżone i po kolejnych debatach zdecydowano się na Torino. Na grillu miał pozostać symbol dzikiego kota z projektu Dave’a Asha. W trakcie przygotowywania kampanii reklamowej, jeden z najwyższych ludzi w PR Forda skontaktował się z Iacoccą i oznajmił, że nazwa musi zostać zmieniona. Henry Ford był właśnie w trakcie rozwodu z włoską „zawodową rozwódeczką” i nazywanie modelu włoskim słowem oznaczającym Turyn może przynieść falę plotek i niepotrzebnej, nieprzychylnej prasy oraz ośmieszy bosa.

Na prędce zlecono jednej z agencji reklamowych pracującej z Fordem, która w przeszłości w podobny sposób wyszukała nazwę Thunderbird (rodzaj ptaka), wyszukanie nazw zwierząt. Z tysiąca propozycji wybrano sześć: Bronco, Puma, Cheetah, Colt, Mustang i Cougar.

Mustang – dziki amerykański koń okazała się idealną nazwą dla tego modelu. Kojarzyła się z otwarta przestrzenią, niezależnością, ekscytacją i była tak amerykańska jak żadne inne słowo.

Pozostało jeszcze tylko podjąć decyzje w sprawie wykończenia wnętrza. Tak jak wcześniej założono, już podstawowe wyposażenie miało być ciekawe, dlatego nawet bazowy model miał kubełkowe siedzenia, winylowe wykończenia, kołpaki i dywaniki. Zegary, klamki, elektryka były prawie żywcem przeniesione z Falcona.

Wczesne konsultacje z potencjalnymi konsumentami wykazały dość ciekawe zachowania. Niezależnie od statusu społecznego stylistyka auta podobała się wszystkim a zapytani o cene wszyscy podawali około $1000 za wysoką. Ludzie niechętnie deklarowali chęć zakupu tego auta ale kiedy dowiadywali się, że auto będzie kosztować poniżej $2500 wszelkie wcześniejsze zastrzeżenia znikały i zaczynało się wyszukiwanie innowacyjnych powodów które tłumaczyły potrzebę i chęć posiadania Mustanga. Lekcja jaką wyciągnięto z tych obserwacji była taka, że reklamy muszą położyć nacisk na niską cenę auta.

Oficjalna data prezentacji Mustanga dla szerokiego grona konsumentów to 17 kwietnia 1964 roku kiedy to samochód zaprezentowano spotami telewizyjnymi wyemitowanymi jednocześnie w kilku największych stacjach telewizyjnych. Bardzo dobrze przemyślana kampania reklamowa pozwoliła ogromnej rzeszy ludzi usłyszeć o Mustangu właściwie w ciągu jednego dnia.


Autor zdjęcia:kansas_sebastian
1965 Ford Mustang, pierwszy wyprodukowany Hardtop, VIN SP07U100002 (E)

Nikt nie spodziewał się tak dobrego przyjęcia Mustanga przez publikę. Gazety i magazyny motoryzacyjne piały z zachwytu, pierwszego dnia sprzedaży dealerzy przeżyli prawdziwe oblężenie. Ze względu na to, że pierwsze modele produkcyjne zjechały z taśmy 9 marca 1964, czyli nieco ponad miesiąc przed premierą, tylko 8160 samochodów było dostępnych na sprzedaż. Wystarczająca ilość, żeby każdy dealer miał przynajmniej jeden samochód. Wiąże się z tym kilka ciekawych anegdotek. W Garland w Texasie, dealer Forda miał piętnastu klientów którzy licytowali jego jedynego Mustanga na stanie. Wygrany był tak szczęśliwy, że zażyczył sobie, żeby pozwolono mu przespać się w samochodzie do następnego dnia zanim bank nie potwierdzi jego czeku. W Seattle, kierowca betoniarki tak się zapatrzył na Mustanga, że wjechał w szybę wystawową. W innym salonie natomiast, ludzie dopatrzyli się Mustanga na myjni, gdzie dealer chciał go wymyć przed pokazaniem w hali. Samochód przez cały dzień tam został bo tłum nigdy nie rozrzedł na tyle, żeby auto z myjni wyprowadzić.
Sukces Mustanga przerósł najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że zainteresowanie jest tak duże, że jedna fabryka w Dearborn, Michigan, ma niewystarczającą wydajność na pokrycie zapotrzebowania. Rozpoczęto więc produkcję w dwóch kolejnych: w San Jose, California oraz Metuchen, New Jersey. Był to ryzykowny krok dla Forda ale się opłacił.

16 kwietnia 1965 roku, rok po premierze, sprzedano 418812 Mustangów. Rekord do dzisiaj nie pobity!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.